Gimnazjum hit czy kit? Chyba gorzej być nie mogło...

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości i zastanawia się nad słusznością powołania w słynnej reformie szkolnictwa gimnazjów polecam "Galerianki". Tam w pigułce widzimy do czego prowadzi wysyłanie dzieciaków do nowej szkoły, w której to rzekomo są oni już dorośli. Jest nawet w tym filmie zdanie, w którym Milenia zwraca się do swojej koleżanki mniej więcej słowami "Ubierz się jakoś (w domyśle bardziej wyzywająco), nie jesteś już w podstawówce"... No tak, gimnazjaliści są przecież już tacy dorośli, nie są już w podstawówce więc w domyśle można im więcej, a może nawet i wypada, żeby robili więcej?


Stworzenie gimnazjów doprowadziło do wprowadzenia podziału nastolatków, którzy zamiast swoje wybuchy buntu i manifestowania dojrzałości manifestować w liceum zaczynają robić to właśnie w gimnazjach. 
W końcu skończyli już podstawówkę i nie są już dziećmi! Czyż nie? Dlaczego nikt nie pomyślał o tym psychologicznym aspekcie, gdy wpadł na świetny pomysł stworzenia gimnazjów? Gimnazjalistom wręcz jeszcze ciągle powtarza się frazę "nie jesteście już w podstawówce, zachowujcie się". 
Więc tak oto nasi gimnazjaliści zapamiętują sobie to bardzo dobrze - nie jesteśmy już w podstawówce, nie jesteśmy dziećmi możemy więcej. 

Co do samego programu nauczania na czym właściwie ma polegać dobro gimnazjów? 
Pierwsza klasa to powtarzanie podstawówki, w drugiej coś tam zaczynają robić nowego, a w trzeciej powtarzają materiał do egzaminu, czyli de facto znowu powtarzają podstawówkę i jeden roczek z gimnazjów. Jednym słowem 3 lata w plecy, 3 lata, w trakcie których Ci młodzi ludzie mogli spokojnie w podstawówce dalej zdobywać wiedzę, z tymi samymi nauczycielami i tymi samymi kolegami z klasy, wyrabiać swoje własne zdanie, poznawać nauczycieli, możne nawet znaleźć jakiegoś zaufanego, do którego będzie się potem przychodzić w odwiedziny nawet po studiach. 
Tak mogło być, jednak chęć stworzenia czegoś innego, lepszego, nowszego była silniejsza. Szkoda, bo nie sądziłam, że stać nas, jako naród na zabieranie naszej młodzieży tylu lat ich dojrzewania, w których zdobyć mogą najwięcej wiedzy. 
Gdyby zależało to ode mnie wprowadziła bym stary system 8+4. Nawet nauczyciele akademicy wypowiadają się, że z większą wiedzą przychodziła do nich, na studia, młodzież po tamtym systemie. 
Niestety pewnie coś w tym jest...

dodajdo.com

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Żeby się powołowyać na Galerianki? Bez przesady... Tyle tam prawdy, co nic.
Co do reszty się zgadzam. Gimnazja były poronionym pomysłem.

Mauro pisze...

Ja bym chętnie bronił systemu, który oddziela uczniów w wieku 13-16 lat od podstawówki i szkół ponadgimnazjalnych gdyby:

- był dobry projekt, który by potrafił zaoferować uczniom coś więcej (więcej przywilejów/więcej obowiązków). A póki co ja widzę głównie przywileje, bo pobłażliwość jest taka sama jak w podstawówkach;

- szkoła ma przede wszystkim uczyć, potem wychowywać. Wychowywać powinni rodzice/prawni opiekunowie, a to często ich zaniedbania przyczyniają się do tego, że w gimnazjum młodzież fermentuje i co jakiś czas słyszymy o jakichś patologicznych sytuacjach;

- gimnazjum dowartościowywało, jeśli uczniowie traktują to jak przystanek przed poważną nauką w liceach, to nie dziwne, że chcą być jak najbardziej dziecinni;

- i właśnie dziecinność. Z jednej strony pozwala się na to by gimnazjaliści mogli czuć się dorośle (przymykanie oka na palenie, wyuzdane ciuchy, alkohol na dyskotekach), a z drugiej nie wymaga się by w kulturze osobistej, w wywiązywaniu się z obowiązków być dorosłym. Bo nie są wyciągane konsekwencje.

Sam chodziłem do gimnazjum, choć w tym pierwszym rzucie, to z autopsji wiem po znajomych i rodzeństwie, że póki będzie to tylko sposób na odseparowanie trudnej młodzieży od innych, dopóty będzie to gnojowisko między podstawówką a liceum.

Nadwrażliwiec pisze...

A w sumie po co gimnazja? I tak ma się po nich wykształcenie podstawowe i tak, więc co za różnica czy by były czy nie. Zresztą ogólnie, nie tylko w gimnazjach jest jak jest. Pamiętam jak jeszcze chodziłam do podstawówki (a więc wcale nie tak dawno) to jakakolwiek uwaga nawet pod adresem nauczyciela to było ach i och i w ogóle kara jak nie wiem... Teraz nic to nie znaczy. Ale ludzie ogólnie teraz tacy są. I będzie coraz gorzej. Żadne reformy, żadna psychologia, żadne powroty do dawnego stanu - tego nie zmienią. Jest i będzie coraz gorzej.

Copyright © 2008 - Szelest Stron - is proudly powered by Blogger
Blogger Template